Tytuł zabawny, niestety rzeczywistość nie. Otóż w naszym kochanym kraju można naprawdę niewielkim wysiłkiem wysłać np. nielubianego sąsiada na 10 dniowy pobyt w szpitalu psychiatrycznym, wystarczy zawiadomić policję, ze oto właśnie widziałam jak sąsiadka chciała skoczyć z okna, a policja zajmie się resztą….
Zgodnie z ustawą o ochronie zdrowia psychicznego w sytuacji podejrzenia zaburzeń psychicznych mogących powodować stan zagrożenia życia samego „świrusa” lub jego otoczenia można przetrzymać delikwenta na dozwolonej ustawą 10-dniowej obserwacji. Apeluję jednak o rozsądek, przede wszystkim do organów Policji, bo to one decydują czy istnieje takie zagrożenie. Tymczasem spychologia odpowiedzialności działa cudownie. Policja nie chce ponosić odpowiedzialności jeżeli coś by się stało, podobnie wezwani na interwencję lekarze, a ostatecznie także psychiatrzy, a w końcu ci ostatni powinni mieć najlepsze rozeznanie w sytuacji. Nic dziwnego, ze delikwent trafia do szpitala psychiatrycznego skrajnie „wkurzony” i lekarz pisze, iż przejawia dużą dawkę agresji….zatem oczywiście należy zatrzymać go na obserwacji. Ostatni deska ratunku w sądzie dozorującym zatrzymania, jednak i tu napotykamy MUR, dlaczego? Oczywiście sędzia wysłucha, może nawet podziela nasze zdanie, ale termin sprawy wyznaczy znacznie po upływie tych przymusowych 10 dni…
Jak się bronić? Znać przepisy. Poniżej odsyłam do fantastycznej publikacji, gdzie w kilku zdaniach opisano wszystkie możliwe badania na które zezwala prawo bez zgody pacjenta:
http://www.prawoimedycyna.pl/index.php?str=artykul&id=81